piątek, 4 lutego 2011

Opowiadanie część 11.

Dzisiaj zdałam sobie sprawę, z tego jak ten czas szybko leci. Postanowiłam, że po szkole pójdę  z przyjaciółmi na lody lub pizze, muszę się w końcu dowiedzieć co u nich słychać, nie chcę ich zaniedbywać. Ubrałam się , zeszłam na dół moja mama jak zwykle uprzedziła mnie i śniadanie już czekało, szczerze nie miałam ochoty nic jeść, napiłam się ciepłej herbaty i wyszłam z domu. Zdziwił mnie fakt, że Justin nie czekał na mnie przed domem jak zawsze, pomyślałam , że pewnie zaspał wczoraj był u niego Christian i zapewne grali do późno. Nie miałam czasu już iść do niego do domu więc poszłam szybko do szkoły, jak zwykle się spóźniłam. Weszłam do klasy a Justin siedział z moja najlepszą koleżanką Ada. Zrobiło mi się trochę dziwnie , nie wiedziałam co mam powiedzieć. Moje miejsce było zajęte, do tego Justin dobrze się bawił, usiadałam w pierwszej ławce z klasowym kujonem. Nie mogłam zrozumieć co się dzieje, jeszcze kilka dni temu wszystko było normalnie. Bałam się, że go stracę, że już go straciłam. Postanowiłam z nim natychmiast porozmawiać. Gdy tylko skończyła się lekcja , stanęłam pod drzwiami i czekałam aż wyjdzie, chwyciłam jego dłoń i przyciągnęłam go lekko do siebie, powiedziałam, że chciałabym z nim porozmawiać, lecz On odpowiedział że idzie z Adą zjeść śniadanie i zostawił mnie samą na środku korytarza. Czułam się jak idiotka, nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić. Poszłam pod sale i siadłam na ziemi, wyjęłam swój odtwarzacz MP3 i włączyłam sobie jakieś zamulające piosenki o miłości, łzy leciały mi po policzkach. Czułam jak tracę samą siebie, poczułam się tak źle, nie mogłam oddychać, w mojej głowie panował mętlik, przetarłam ręką policzek, była cała czarna od tuszu do rzęs. Stwierdziłam, że nie dam rady siedzieć w szkole, wyjaśnie to z Justinem ale nie dzisiaj. Wybiegłam ze szkoły, wdziałam kątem oka, że Justin mnie widział. Usiadłam w pobliskim parku  i rozmyślałam co dalej będzie, starałam sobie to wszystko wytłumaczyć. Dawałam rady Kamili, Martynie na temat udanych związków a sama swój zepsułam, tylko jak mogłam go zepsuć jak nic nie zrobiłam i tego własnie nie rozumiałam. Przesiedziałam dwie godziny i postanowiłam pójść do domu położyć się spać. Jak zwykle była mama , powiedziałam jej że źle się czułam. Faktycznie wyglądałam nieciekawie , byłam blada i senna, więc mama kazała mi iść się położyć a Ona zrobi mi coś na rozgrzanie. Poszłam na górę, walnęłam torebkę w kąt pokoju. Napisałam do koleżanki że o 18 pójdę do niej po lekcje, jak będę się dobrze czuła, zdjęłam bluzę i położyłam się spać, przyznam że szybko zasnęłam. Śniły mi się okropne rzeczy, których wolałabym nie pamiętać, nagle poczułam jak ktoś  musnął mój policzek opuszką palca, chciałam otworzyć oczy ale od płaczu tak mnie bolały , że nie dałam rady ich unieść do góry. Poczułam czyjś oddech i bijące ciepło, nagle ktoś chwycił moją rękę i powiedział do ucha ' tak bardzo Cię kocham i przepraszam , przepraszam, że przeze mnie płakałaś, jestem kretynem , chciałem wystawić naszą miłość próbie, chociaż wiem, jak bardzo Cię kocham i wiem jak ty kochasz mnie, obiecuje Ci, że już nigdy nie będziesz przeze mnie płakała, nigdy ' i w tym momencie poczułam jak Jego wargi dotknęły moich, delikatnie mnie pocałował. Od razu wiedziałam ,że to Justin. Miałam do niego trochę żalu , ale przytuliłam go mocno i powiedziałam, żeby nigdy tego nie robił. Bieber obiecał mi, że zajmie się mną, podał mi gorąca herbatę i usiadł obok mnie. Spojrzałam w jego czekoladowe oczy, oparłam się lekko o niego i słuchałam jego bicia serca, mogłabym tak godzinami. Naprawdę cieszę się, że nic się nie stało i że mam bo blisko przy siebie, bo tak naprawdę to całe moje życie, nigdy nikogo nie kochałam tak jak jego. .

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz